piątek, 1 sierpnia 2014

'Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami...'


Upływ czasu dodaje fałszywe wspomnienia i zmienia prawdziwe.’’

Miłość nies­pełniona to spe­cyficzny rodzaj niena­wiści. Miej­my się na baczności przed jej ofiarą – myślącym samotnikiem…’ 

Chłodny, wietrzny dzień – moja ulubiona pogoda. Odetchnienie, przyjemny chłód – zero słońca i potu. Próbowałam pisać w nocy jednak ciągle ryczałam. Wczoraj kończyłam Joyland i… dziwnie się czuję… Nie wiem zbytnio jak opisać te powieść… Dopasowała się do mojego nastroju – chłopak ze złamanym sercem wyjeżdża jak najdalej od swojej okolicy, w podstarzałym lunaparku odnajduje dla siebie miejsce… Historia o stracie, dojrzewaniu, starzeniu się, śmierci , o tym że nie każdemu jest dane zetknąć się z tymi zjawiskami… Czytając opis Devina ma się wrażenie że King piszę dosłownie o sobie. Książka poirytowała mnie w kilku momentach (np. postać Annie która według mnie była zwykłą dziwką a dziecko niepełnosprawne to niejako ‘ukaranie’ . )  Jednak… powieść poruszyła mnie jak żadna inna… i … czuję że już żadna na mnie tak nie podziała… chyba już do końca wakacji pozostanę w ‘magicznym świecie’ lunaparku lat 70, w świecie kuglarzy , gwiazdeczek i szaraczków. (Książka pokazuje w jaki sposób myślą osoby pracujące tam o zwykłych ludziach. Są chwile w których za żargon kuglarski ma się ochotę strzelić komuś w ryj… ) Mam wrażenie że na długie miesiące myślami pozostanę w miasteczku Heaven’s Bay , na plaży w Karolinie Północnej , w pensjonacie pani Shoplaw . Nie zapomnę okładki książki na której widać dwie największe atrakcje – Carolina Spin i Thunderball , kawałek Strasznego Dworu i napis ‘’WEJDŹ JEŚLI SIĘ ODWAŻYSZ’’ … Tak samo chyba na zawsze w pamięci pozostaną mi słowa opisujące Spina , konkretnie to widoki z najwyższego punktu – ‘’
Wyślę cię w przestworza - gdzie ptaki szybują a widoki czarują’  . Po przeczytaniu tej Powieści ma się ochotę pracować w takim miejscu jednak… teraz to też co innego… Kiedyś to było Bardziej spontaniczne. Wiele razy utożsamiałam się z głównym Bohaterem – i to jest … dziwne… Nie mniej książka mi pomogła… Dev wyleczył złamane serce nową miłością – ja również się ‘wyleczyłam’ jednak nie chce nic słyszeć na te tematy przez najbliższe pół roku jak nie więcej… Ja jak się do czegoś dorwę to najważniejsze jest znaleźć słowa które później można wykorzystać jako cytaty i… kilka przykładów :
 ‘’
Żyjemy w świecie głęboko zepsutym, pełnym wojen, okrucieństwa i bezsensownych tragedii. Każdy zamieszkujący go człowiek dostaje swoją porcję nieszczęścia i nieprzespanych nocy. Ci z was, którzy jeszcze tego nie wiedzą, pewnego dnia się o tym przekonają...’’

‘’Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję.’’

‘’Ludzie uważają, że pierwsza miłość jest piękna i nigdy nie piękniejsza niż w momencie, kiedy ta pierwsza więź się zrywa. Słyszeliście pewnie z tysiąc piosenek country i popowych, które tego dowodzą; jakiemuś głupcowi złamano serce. A jednak to pierwsze złamane serce zawsze boli najbardziej, goi się najwolniej i pozostawia najbardziej widoczną bliznę. Co w tym pięknego?’’

‘’Ostatnia okazja do dobrej zabawy musi kiedyś nadejść i gdy widzisz nadciągającą ciemność, trzymasz się tego, co jasne i dobre. Trzymasz się ile sił.’’

‘’ Upływ czasu dodaje fałszywe wspomnienia i zmienia prawdziwe.’’

‘’ Nie kochałem jej tak jak Wendy – taka miłość , tak silna i głupia zdarza się tylko raz…’’

‘’Dlaczego Eddie nie umarł ? – tamtego dnia mieli komplet w piekle, przysięgam’’

Jak długo będę tym wszystkim zafascynowana ? długo… Ryczałam właśnie przez te książkę , konkretnie przez słowa że Joyland ‘zakończył swe podboje dwa lata później (1976), konkurenci go wykończyli doprowadzając do bankructwa , pomimo starań Freeda ‘’ Jakoś tak emocjonalnie zżyłam się z tym miejscem… Przez książkę przewija się wiele tytułów piosenek , oczywiście rock ‘n’ roll . Skojarzyła mi się ta piosenka ( nie została tam wymieniona, powieść to rok 1973/4 . Czemu ta piosenka… nie wiem… chyba myśląc o Eddy’m  który cały czas miał przy sb włączone radio )

http://www.youtube.com/watch?v=iDfZLQOP6pk





‘’Ona kocha ten rock 'n roll, potrafi go grać przez całą noc.
To wszystko co mi mówi zawsze, gdy tylko do niej dzwonię.
Mówi - poczuj ten pulsujący takt, od stóp do głów!
Powiedziała - rock 'n roll jest królem.’’




____________________________________________________

Wakacje-… nie wiem jak je opisać… rok szkolny ciągnął się jakby to nie był rok a całe gimnazjum… Mam wrażenie jakbym wakacji nie miała od lat… już w grudniu wiedziałam jak te dwa miesiące będą wyglądać, co się stanie, co się zmieni i… rzeczywiście… sprawdziło się wszystko…  Tak jak na początku nie chciałam żeby wakacje się zaczynały to tak teraz nie chce żeby się kończyły… Nie potrafię tam wrócić… Zbyt wiele stało się przez te kilka tygodni w których powinnam zapomnieć o tych ‘fałszywcach’… Pewna osoba próbowała mnie przekonać że ludzie się zmieniają… paczki też. Uwierzyłam ale jedynie na moment… czemu ?... Bo zawsze najważniejszy jest ten pierwszy rok. Przynosi najwięcej zmian, między innymi towarzystwo . Którego się nie zmienia… A nawet jeśli ktoś się zdecyduje na tak ‘’’’ archaiczny’’’ krok jest zazwyczaj zbyt zepsuty przez poprzednich ludzi… Mam złe przeczucia względem tego roku. Druga gimnazjum – projekty (ah ta… większość osób poszła na nie w pierwszej klasie, Ci co nie to w większości osoby których nie chce oglądać a będę na nich skazana co piątek może nawet do 19 ✔✔✔☠ ) Hm… chyba zbyt często wiem ‘za dużo’ i dlatego ciężko mi wyobrazić sobie rozmowę z niektórymi osobami w nowym roku szkolnym… W mojej klasie wiele dziewczyn ‘maniakalnie’ czyta książki. Irytowało mnie to bo wyglądało to jak ‘szpan’ czy coś w tym stylu. Teraz mi w sumie głupio. Sama zamierzam spędzić cały rok na czytaniu . Zamiast się denerwować będę we ‘wspaniałym świecie fantazji’’ – tandetne , co?... Co do tytułu … Zawsze nocami czułam się lepiej. Tak prawdziwie. Nie było problemów , odchodziły… Nie lubię dni… jest jasno , wszystko wydaje się być zwyczajne. Noc to inny świat… ‘’Zły świat’’ do którego tak dążę… Wspominałam że się wyleczyłam ze ‘złamanego serca’ – ile to zajęło ?...9 miesięcy… (‘A jednak to pierwsze złamane serce zawsze boli najbardziej, goi się najwolniej i pozostawia najbardziej widoczną bliznę.’’ ) jak jakaś niechciana ciąża… Ale wreszcie czuję taką  wolność w sercu.  Nie ma nim ciężaru . Choć zabrzmi to idiotycznie – całe moje życie wróciło do normy . Odzyskałam stan o którym zapomniałam… stan wewnętrznej swobody… Mimo to towarzyszą mi słowa tak dobrze mi już znane…

‘’
Tańcząc ze łzami w oczach
Płaczę wspominając dawne dni mego życia
Tańcząc ze łzami w oczach
Raz jeszcze żyję wspomnieniem miłości, która umarła...
’’